-W porządku - odparłem. Widać było że Miza czuje się lepiej. Skoro mogła się już kąpać... Nagle na polanę wpadła sarna a za nią wyskoczyła wadera.
-Flame! - zawołałem zdumiony, ale ona nie zwróciła na mnie uwagi i rzuciła się na sarnę. Zwierzę padło. Wtedy wadera nas dostrzegła i uniosła brwi.
-Jason - powiedziała zaskoczona, ale po chwili się uśmiechnęła.
-Flame, to jest Miza. Miza, to jest Flame - przedstawiłem sobie wadery. Flame się uśmiechnęła wesoło i uścisnęła łapę Mizy.
-Od kiedy jesteś w watasze? - zapytała Miza.
-Od niedawna. A ty? - odparła Flame.
-Też od niedawna.
-Flame! - zawołałem zdumiony, ale ona nie zwróciła na mnie uwagi i rzuciła się na sarnę. Zwierzę padło. Wtedy wadera nas dostrzegła i uniosła brwi.
-Jason - powiedziała zaskoczona, ale po chwili się uśmiechnęła.
-Flame, to jest Miza. Miza, to jest Flame - przedstawiłem sobie wadery. Flame się uśmiechnęła wesoło i uścisnęła łapę Mizy.
-Od kiedy jesteś w watasze? - zapytała Miza.
-Od niedawna. A ty? - odparła Flame.
-Też od niedawna.
< Flame, Miza?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz