-No to gonisz-rzuciłam przez ramię i zaczęłam uciekać slalomem między kawałkami murów. Przez dość długi czas ganialiśmy strącają co chwilę śnieg z kamieni. Jak widać, czy raczej nie widać, duchów nie było... Za to wszędzie leżało pełno dziwnych, niebieskich piór. W pewnej chwili wpadłam na genialny pomysł. Uprzednio sprytnie zmylając Arrowa, schowałam się ze jednym z fragmentów ścian i czekałam, aż podejdzie na tyle blisko, żebym mogła go wystraszyć. Przez dość długi czas nic się nie działo. Ostrożnie wystawiłam nos zza muru, a wtedy...
-BUU!-Arrow wyskoczył tuż przedemną, na co wystraszona odskoczyłam. Basior zaczął się śmiać, na co skrzywiłam minę.
-Taaak, bardzo śmieszne...-mruknęłam przewracając oczami.
-Żebyś widziała swoją minę...-aż otarł łzy rozbawienia płynące z oczu.
-Zamiast się śmiać, mógłbyś mi pomóc...-wskazałam na łapę, która utknęła w dzuirze na wskutem mojego odskoku. Każdy najmniejszy ruch powodował, że zapadała się jeszcze głębiej.
-Już, już...-dalej się śmiejąc podszedł do mnie i przyjrzał się dziurze.
-No i co jest w tym takiego interesującego?-westchnęłam i pociągnęłam łapę z całych sił. Jedynym skutkiem było tylko osunięcie się kamienia, który przez przypadek potrąciłam.
-W ten sposób nie damy rady...-powiedział Arrow z uśmiechem dalej goszczącym na pysku.
-Nie zauważyłam, wiesz?-mruknęłam coraz bardziej poirytowana.
-Dobra, dobra, nie musisz być niemiła... Z tego co wiem, to też chciałaś mnie nastraszyć, więc...-zaczął już spokojnym tonem.
-Masz rację... Przepraszam... Po prostu ja nie mogę się wydostać, a ty się śmiejesz... Przepraszam...-westchnęłam ciężko.
-Nie możesz użyć żadnej ze swoich mocy?-zapytał. No tak. Czemu ja na to wcześniej nie wpadłam? Natychmiast spróbowałam podnieść kamień za pomocą magii. Nic się jednak nie stało. Za to miałam wrażenie, jak gdyby moja magia odbiła się od niewidzialnej ściany i wróciła do punktu wyjścia. Spróbowałam jeszcze kilka razy, jednak bez skutku.
-Aeria...?-Arrow przerwał chwilę milczenia.
-Nie mogę... Moje moce nie działają...-ta sytuacja jest coraz dziwniejsza...
<Arrow? Przepraszam za opóźnienie, ale miałam zakaz na wszelkie elektroniczne sprzęty... :/>
-BUU!-Arrow wyskoczył tuż przedemną, na co wystraszona odskoczyłam. Basior zaczął się śmiać, na co skrzywiłam minę.
-Taaak, bardzo śmieszne...-mruknęłam przewracając oczami.
-Żebyś widziała swoją minę...-aż otarł łzy rozbawienia płynące z oczu.
-Zamiast się śmiać, mógłbyś mi pomóc...-wskazałam na łapę, która utknęła w dzuirze na wskutem mojego odskoku. Każdy najmniejszy ruch powodował, że zapadała się jeszcze głębiej.
-Już, już...-dalej się śmiejąc podszedł do mnie i przyjrzał się dziurze.
-No i co jest w tym takiego interesującego?-westchnęłam i pociągnęłam łapę z całych sił. Jedynym skutkiem było tylko osunięcie się kamienia, który przez przypadek potrąciłam.
-W ten sposób nie damy rady...-powiedział Arrow z uśmiechem dalej goszczącym na pysku.
-Nie zauważyłam, wiesz?-mruknęłam coraz bardziej poirytowana.
-Dobra, dobra, nie musisz być niemiła... Z tego co wiem, to też chciałaś mnie nastraszyć, więc...-zaczął już spokojnym tonem.
-Masz rację... Przepraszam... Po prostu ja nie mogę się wydostać, a ty się śmiejesz... Przepraszam...-westchnęłam ciężko.
-Nie możesz użyć żadnej ze swoich mocy?-zapytał. No tak. Czemu ja na to wcześniej nie wpadłam? Natychmiast spróbowałam podnieść kamień za pomocą magii. Nic się jednak nie stało. Za to miałam wrażenie, jak gdyby moja magia odbiła się od niewidzialnej ściany i wróciła do punktu wyjścia. Spróbowałam jeszcze kilka razy, jednak bez skutku.
-Aeria...?-Arrow przerwał chwilę milczenia.
-Nie mogę... Moje moce nie działają...-ta sytuacja jest coraz dziwniejsza...
<Arrow? Przepraszam za opóźnienie, ale miałam zakaz na wszelkie elektroniczne sprzęty... :/>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz