Wadera, która była siostrą Jasona, wybiegła, a my zostaliśmy sami.
- Ale wiesz, któreś z was i tak musiało urodzić się pierwsze. To jest niemożliwe, żebyście oboje urodzili się równocześnie- próbowałam go pocieszyć, co było zupełnie nie w moim stylu.
- Tak. Masz rację- odparł, nieziemsko się uśmiechając- To dołączasz?- Jason zmienił temat.
- Tak. Zaprowadzisz mnie do Alfy?- odparłam.
- Jasne, ale… Dasz sobie radę? Jesteś słaba- usłyszałam ledwo wyczuwalną troskę w jego głosie.
- Oczywiście. Czyżbyś się o mnie martwił?- spytałam z uśmiechem.
- Nie, ja? Skądże?- odpowiedział przecząco, co troszkę mnie zmartwiło.
Jason zaprowadził mnie do Alfy. Tam załatwiłam formalności. Potem poszliśmy nad jezioro.
Xxx
Gdy siedzieliśmy odpoczywając po kąpieli wpatrzeni w zachód słońca, opowiedziałam Jasonowi o tym jak stałam się tym, kim się stałam. Opisałam mu czarnoksiężnika Bohena:
- Nie musisz rozmawiać z potworem morskim, jeśli nie chcesz. Lepiej chyba się dogadam z Krakenem- powiedziałam na koniec mojej opowieści.
- Ale wiesz, któreś z was i tak musiało urodzić się pierwsze. To jest niemożliwe, żebyście oboje urodzili się równocześnie- próbowałam go pocieszyć, co było zupełnie nie w moim stylu.
- Tak. Masz rację- odparł, nieziemsko się uśmiechając- To dołączasz?- Jason zmienił temat.
- Tak. Zaprowadzisz mnie do Alfy?- odparłam.
- Jasne, ale… Dasz sobie radę? Jesteś słaba- usłyszałam ledwo wyczuwalną troskę w jego głosie.
- Oczywiście. Czyżbyś się o mnie martwił?- spytałam z uśmiechem.
- Nie, ja? Skądże?- odpowiedział przecząco, co troszkę mnie zmartwiło.
Jason zaprowadził mnie do Alfy. Tam załatwiłam formalności. Potem poszliśmy nad jezioro.
Xxx
Gdy siedzieliśmy odpoczywając po kąpieli wpatrzeni w zachód słońca, opowiedziałam Jasonowi o tym jak stałam się tym, kim się stałam. Opisałam mu czarnoksiężnika Bohena:
- Nie musisz rozmawiać z potworem morskim, jeśli nie chcesz. Lepiej chyba się dogadam z Krakenem- powiedziałam na koniec mojej opowieści.
<Jason?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz