-Oh czyżby? A to?- wskazałam łapą na dość głęboką ranę w jego brzuchu.
-E tam. Tak jak mówiłem, małe draśnięcie.- zaśmiał się. Przewróciłam oczami.
-W każdym razie dzięki.- uśmiechnęłam się i poszłam przed siebie.
-Czekaj, czekaj, czekaj! Przed chwilą zaatakowali cię jakieś basiory, a ty tak po prostu sobie idziesz? Obróciłam się w jego stronę.
-Najwyraźniej.. A co?- zapytałam.
-A wiesz przynajmniej po co przyszli?- odpowiedział mi pytaniem na pytanie. Westchnęłam ciężko. Oczywiście, że wiem. Nawet wiem o wiele więcej. Czego chcieli.
<Seven? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz