Wstałam w południe. Nie myśląc nawet o śnidaniu wyruszyłam na dalsze zwiady lasu. ,,Na pewno gdzieś powinno być przejście do Morza Potworów, tylko gdzie?!'' Nie miałam jakiej kolwiek misji już od dawna więc postanowiłam poszukać Morza Potworów i stawić mu czoła. Nie zabrałam nikogo bo... no cóż, trudno mi to przyznać, ale nie miałam bliskich przyjaciół. Zawsze radziłam sobie sama w tym wielkim świecie. Biegłam mijając drzewa, kamienie i konary. Coraz bardziej obawiałam się co mogę tam zobaczyć. Mogło to być dosłownie wszystko. Nie dość że morze, które jest ogromne to jeszcze potworów. ,,No cóż, raz sie żyje" powtarzałam sobie w myślach. Po jakiejś godzinie krążenia po lesie zrobiłam sobie postój na jedzenie i odpoczynek. Przysiadłam więc i zaczęłam rozglądać się za zwierzyną. Zauważyłam małego jelenia chodzącego za matką. ,,Jestem taka głodna... nie obchodzi mnie czy jest z matką czy bez! I tak go zjem.'' Podeszłam cicho do zwierzyny i czekałam na moment gdy łania oddali się wystarczająco od swojego dziecka. Już miałam opuścić miejsce i iść poszukać jakiegoś łatwiejszego łupu, ale nagle nastał ten moment. Łania oddaliła się nieco, a ja mogłam to wykorzystać. Rzuciłam się na malucha, który zaczął piszczeć. Zabrałam się do uśmiercania zwierzęcia, niestety powstrzymał mnie narastający ból w okolicach grzbietu. Obróciłam głowę i zobaczyłam wściekłą samicę kopiącą mnie. Odskoczyłam i zabrałam się do ucieczki.
<Ktoś? c:>
<Ktoś? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz