piątek, 30 stycznia 2015

Od Rosy CD Daisy

Obudziłam się tuż przed świtem. Gruba gałąź na której leżałam delikatnie się kołysała. Spojrzałam na rozgwieżdżone niebo. Było pięknie. Wiatr delikatnie muskał moją sierść. Dlatego zawsze lubiłam spać w konarach drzew, sam urok takiej drzemki sprawiał że czułam się lepiej. Siedziałam tam prawie do południa. Musiałam zejść, bo żołądek domagał się jedzenia. Zeszłam na niższą gałąź po czym zeskoczyłam z niej miękko lądując na ziemi. Poszłam tropem dzika. Zaczaiłam się w krzakach i czekałam aż zwierzę blisko podejdzie. Gdy ta chwila nadeszła skoczyłam mu na grzbiet, wbijając kły w jego kark. Po paru sekundach walki leżał martwy u mich łap. Zabrałam się do jedzenia. Kiedy już zjadłam ruszyłam w stronę wodopoju.
 Nie zaszłam za daleko bo drogę przebiegła mi jakaś biało - czarna wilczyca, a za nią wielka i wkurzona łania. Dobrze wiedziałam że jelenie bywają niebezpiecznie, więc ruszyłam w pościg za jeleniem. Dogonienie łani trochę mi zajęło, lecz kiedy się udało złapałam ją za tylne kopyto. Przekoziołkowała przewracając waderę, a potem uciekła. Podeszłam do wadery i pomogłam jej wstać. 
-Nic ci nie jest? - zapytałam.

<Daisy? =3>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz