- Isane - powiedziałam krótko.
- Miło mi cię poznać, Isane - odparł wciąż uśmiechnięty.
- Ta - mruknęłam i znowu wyszłam z jaskini.
Tak jak się domyślałam, basior ruszył za mną. Z początku mnie to trochę irytowało, ale udało mi się przywyknąć i po chwili prawie przestałam zwracać na to uwagę.
- Chyba ci się nudzi, co? - zaśmiałam się spoglądając na niego.
- Może trochę... Poza tym zawsze lepiej się nudzić wspólnie. Jesteś wojowniczką?
- Skąd to wiesz? - zdziwiłam się.
- Trochę tak wyglądasz - zaśmiał się głośno.
"Nie sądziłam, że jest to aż tak widoczne" pomyślałam. Chociaż zbroja na przednich łapach może trochę zdradzać moje stanowisko.
- Co zamierzasz robić dzisiaj? Chodzić za mną cały dzień? - spytałam spoglądając w błękitne niebo. Śnieg ciągle pruszył, wpadając w oczy.
- Możliwe. Jest ładnie, tak biało, prawda?
Uśmiechnęłam się tylko i rzuciłam w niego śniegiem. Eddie otrzepał się i nie zostając dłużnym, również mnie obrzucił. Odbiegłam kawałek i strzepałam z siebie biały puch. Zaraz basior mnie dogonił i śmiejąc się trącił mnie łapą.
- Gdzie idziemy? - spytałam rozglądając się. - Możemy się poślizgać na jeziorze!
<Eddie?>
- Miło mi cię poznać, Isane - odparł wciąż uśmiechnięty.
- Ta - mruknęłam i znowu wyszłam z jaskini.
Tak jak się domyślałam, basior ruszył za mną. Z początku mnie to trochę irytowało, ale udało mi się przywyknąć i po chwili prawie przestałam zwracać na to uwagę.
- Chyba ci się nudzi, co? - zaśmiałam się spoglądając na niego.
- Może trochę... Poza tym zawsze lepiej się nudzić wspólnie. Jesteś wojowniczką?
- Skąd to wiesz? - zdziwiłam się.
- Trochę tak wyglądasz - zaśmiał się głośno.
"Nie sądziłam, że jest to aż tak widoczne" pomyślałam. Chociaż zbroja na przednich łapach może trochę zdradzać moje stanowisko.
- Co zamierzasz robić dzisiaj? Chodzić za mną cały dzień? - spytałam spoglądając w błękitne niebo. Śnieg ciągle pruszył, wpadając w oczy.
- Możliwe. Jest ładnie, tak biało, prawda?
Uśmiechnęłam się tylko i rzuciłam w niego śniegiem. Eddie otrzepał się i nie zostając dłużnym, również mnie obrzucił. Odbiegłam kawałek i strzepałam z siebie biały puch. Zaraz basior mnie dogonił i śmiejąc się trącił mnie łapą.
- Gdzie idziemy? - spytałam rozglądając się. - Możemy się poślizgać na jeziorze!
<Eddie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz