Przed nami stała grupka centaurów, wszystkie były uzbrojone w łuki i kołczany. Największy z nich wyszedł przed szereg.
- Wy, którzy śmiecie stąpać po naszej świętej ziemii, zostajecie skazani przeze mnie, Oriona, syna Obsydiana z rodu Księżycowych Gałek Ocznych Samurajów Japońskiej Skoczni, namiestnika króla niegdysiejszej cywilizacji zjednoczonych centaurów oraz pierwszego potomka Merlina, na śmierć! - Mówił z wielkim przejęciem, jakby długo ćwiczył tę kwestię przed lustrem czy coś w tym stylu. Nie ma co, interesująca postać...
- Ja, Kryspian z rodu Wandetów, potomek niegdysiejszego króla oraz niedoszły władca naszej cywilizacji, sprzeciwiam się tej decyzji ze względu na pakt między nami a magicznymi wilkami o zatrzymaniu rozlewu krwi do chwili, gdy słońce wzejdzie na zachodzie a zajdzie na wschodzie! Bracia, dobrze wiecie, że nie możemy sobie pozwolić na wybuch nowej wojny i to przez jakieś dzieciaki! Za dużo krwi zostało już przelane w niegdysiejszych wojnach, nie pozwólmy sobie na stratę kolejnych cennych umysłów w naszych szeregach, powstrzymajmy się! Orionie, jesteś mym wielkim przyjacielem, i ufam twemu intelektowi. Wierzę, że nie postąpisz lekkomyślnie tylko ze względu na Walburgię, wiesz przecież, że nie możesz postępować tak lekkomyślnie tylko ze względu na znalezienie się w pobliżu granicy dwójki dzieci. Pamiętaj, zemsta prowadzi tylko do kolejnej zemsty! - Patrzyłam już mocno zdziwiona na centaury, które się ze sobą kłóciły. Nie ma co, to był dość specyficzny widok... W dodatku chyba zapomnieli o naszej obecności...
< Leo? Ja tam nadal jestem na pogrzebie mojej weny [*] xD>
- Wy, którzy śmiecie stąpać po naszej świętej ziemii, zostajecie skazani przeze mnie, Oriona, syna Obsydiana z rodu Księżycowych Gałek Ocznych Samurajów Japońskiej Skoczni, namiestnika króla niegdysiejszej cywilizacji zjednoczonych centaurów oraz pierwszego potomka Merlina, na śmierć! - Mówił z wielkim przejęciem, jakby długo ćwiczył tę kwestię przed lustrem czy coś w tym stylu. Nie ma co, interesująca postać...
- Ja, Kryspian z rodu Wandetów, potomek niegdysiejszego króla oraz niedoszły władca naszej cywilizacji, sprzeciwiam się tej decyzji ze względu na pakt między nami a magicznymi wilkami o zatrzymaniu rozlewu krwi do chwili, gdy słońce wzejdzie na zachodzie a zajdzie na wschodzie! Bracia, dobrze wiecie, że nie możemy sobie pozwolić na wybuch nowej wojny i to przez jakieś dzieciaki! Za dużo krwi zostało już przelane w niegdysiejszych wojnach, nie pozwólmy sobie na stratę kolejnych cennych umysłów w naszych szeregach, powstrzymajmy się! Orionie, jesteś mym wielkim przyjacielem, i ufam twemu intelektowi. Wierzę, że nie postąpisz lekkomyślnie tylko ze względu na Walburgię, wiesz przecież, że nie możesz postępować tak lekkomyślnie tylko ze względu na znalezienie się w pobliżu granicy dwójki dzieci. Pamiętaj, zemsta prowadzi tylko do kolejnej zemsty! - Patrzyłam już mocno zdziwiona na centaury, które się ze sobą kłóciły. Nie ma co, to był dość specyficzny widok... W dodatku chyba zapomnieli o naszej obecności...
< Leo? Ja tam nadal jestem na pogrzebie mojej weny [*] xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz