Od razu po wstaniu, udałem się na plażę... Nie miałem na nic ochoty, a tym bardziej siły. Położyłem się na śniegu, i patrzyłem na zamarznięte morze. Leżałem jakiś czas. W końcu wstałem, podszedłem do wody i rozbiłem lód, odkrywając wodę. Napiłem się.
- Arrow..?
Spytał znajomy mi głos. Odwróciłem się, lecz nikogo tam nie było.. Dziwne.. Może zaczynam wariować? Mam jakieś zwidy...
- Nic ci nie jest?
Spytała jakaś wadera.
~ znów zwidy?
Pomyślałem odwracając się. Ujrzałem tam waderę.
- O..eh.. Nic mi nie jest...
Wymamrotałem. Jakoś nie widziałem tej wadery.
- Jestem Arrow.
Przedstawiłem się. Usiadłem przed nią, oczekując co ona powie..
<Ktoś?>
- Arrow..?
Spytał znajomy mi głos. Odwróciłem się, lecz nikogo tam nie było.. Dziwne.. Może zaczynam wariować? Mam jakieś zwidy...
- Nic ci nie jest?
Spytała jakaś wadera.
~ znów zwidy?
Pomyślałem odwracając się. Ujrzałem tam waderę.
- O..eh.. Nic mi nie jest...
Wymamrotałem. Jakoś nie widziałem tej wadery.
- Jestem Arrow.
Przedstawiłem się. Usiadłem przed nią, oczekując co ona powie..
<Ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz