Kiedy wróciłem do swojej jaskini nie mogłem zasnąć. Przewracałem się z boku na bok oczekując na sen który nigdy nie nadszedł. Nie wiem co mi się stało.. Ciągle myślałem o Tashy. To było dziwne, ale coś mnie pociągało w jej stronę. Wyglądała jakoś tak.. atrakcyjnie i uroczo dzisiaj. To był dopiero początek znajomości, ale.. Jeśli ktoś mi ją... Boże! O czym ja myślę? Mam dopiero 2 lata. Przyjdzie na mnie czas. Kiedy skończyłem rozmyślania był już ranek. Postanowiłem powiedzieć to co do niej czuje. Ale jak? Wstałem i pobiegłem coś zjeść. Kiedy skończyłem jeść nadal nie mogłem przestać myśleć o tym co mam powiedzieć Tashy. Rozmyślając o tym wpadłem na kogoś. I była to właśnie Tasha!
Los po prostu tak mnie rozpieszcza!-pomyślałem sarkastycznie.
-Powtórka?-zapytałem siląc się na uśmiech. Zaśmiała się słodko.
-Chodź ze mną- rzekłem tajemniczo.
-Prowadź!-odpowiedziała. Zaprowadziłem ją na śliczną polane, którą odkryłem całkiem niedawno.
-No więc co chciałeś mi pokazać?-zapytała zaciekawiona. Kurde.. Teraz albo nigdy!
-No bo widzisz..
-Co?-przerwała mi.
-No bo ja się w tobie zakochałem!-wyrzuciłem z siebie.
-Czy chciałabyś zostać moją partnerką?-zapytałem cicho kładąc uszy.
<Tasha? To chyba twoje drugie opo a już Riki do ciebie zarywa :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz