Wilk, którego spotkałam, a mianowicie Mack wydawał się być miły i przyjacielski. Zdziwiło mnie to, ponieważ on mnie nie znał.. jednak miło było poczuć się inaczej niż zawsze. Nie będę dla niego od razu jakaś prze milutka, nie znam go i nie jestem do niego zbytnio przekonana, ale skoro on jest do mnie przyjaźnie nastawiony to mogę spróbować być dla niego uprzejma.
-Cóż…-westchnęłam, zamyślając się na chwilę
.-Dasz mi chwilę? Zastanowię się.-powiedziałam zatrzymując się przy jakiejś jaskini. W moim głosie nie dało się wyczuć takiego entuzjazmu i czułości jaką pawał jego ton.
-Jasne.-uśmiechnął się. Aw jak słodko… prychnęłam.-Co jest?-spojrzał na mnie zdziwiony.
-Nic, nic.-zaśmiałam się.
-Ai…-nie dałam mu dokończyć.
-Nie nazywał mnie tak.-odparłam groźnie pokazując zęby. Byłam… uczulona na to imię z pewnych powodów. Przedstawiałam się niektórym jako Airis, a innym jako Zoe. Zoe lepiej brzmi niż Airis…-Mów mi Zoe, bo Airis to moje drugie imię.-skłamałam. Starałam się powiedzieć to nieco milej, ale
widząc iż mina basiora wcale się nie zmieniła śmiało mogłam stwierdzić, że nie udało mi się to. Och Zoe… pomyślałam. Nie nadawałabyś się na aktorkę. Odsunęłam karcenie się w myślach na dalszy plan i skupiłam się na słowach wilka.
- Ale Airis bardziej do Ciebie pasuje.-uśmiechnął się po raz kolejny. To miał być komplement. Jednak ja odebrałam to inaczej. Za dużo wspomnień, za dużo bólu wiąże się z tym imieniem.
-Emm… dobrze mogę dołączyć do watahy.-zignorowałam jego komplement, który tak naprawdę przyniósł tylko dawkę bólu.-Ale pod jednym warunkiem. Zaprowadzisz mnie do alfy watahy.
< Mack? >
-Cóż…-westchnęłam, zamyślając się na chwilę
.-Dasz mi chwilę? Zastanowię się.-powiedziałam zatrzymując się przy jakiejś jaskini. W moim głosie nie dało się wyczuć takiego entuzjazmu i czułości jaką pawał jego ton.
-Jasne.-uśmiechnął się. Aw jak słodko… prychnęłam.-Co jest?-spojrzał na mnie zdziwiony.
-Nic, nic.-zaśmiałam się.
-Ai…-nie dałam mu dokończyć.
-Nie nazywał mnie tak.-odparłam groźnie pokazując zęby. Byłam… uczulona na to imię z pewnych powodów. Przedstawiałam się niektórym jako Airis, a innym jako Zoe. Zoe lepiej brzmi niż Airis…-Mów mi Zoe, bo Airis to moje drugie imię.-skłamałam. Starałam się powiedzieć to nieco milej, ale
widząc iż mina basiora wcale się nie zmieniła śmiało mogłam stwierdzić, że nie udało mi się to. Och Zoe… pomyślałam. Nie nadawałabyś się na aktorkę. Odsunęłam karcenie się w myślach na dalszy plan i skupiłam się na słowach wilka.
- Ale Airis bardziej do Ciebie pasuje.-uśmiechnął się po raz kolejny. To miał być komplement. Jednak ja odebrałam to inaczej. Za dużo wspomnień, za dużo bólu wiąże się z tym imieniem.
-Emm… dobrze mogę dołączyć do watahy.-zignorowałam jego komplement, który tak naprawdę przyniósł tylko dawkę bólu.-Ale pod jednym warunkiem. Zaprowadzisz mnie do alfy watahy.
< Mack? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz