środa, 13 maja 2015

Od Jasona CD Mery

Wałęsałem się bez celu po terenach. Brakuje mi ojca. Szlajałem się bez celu, kiedy nagle natknąłem się na nieznajomą mi waderę. Miała czarne, fluoryscencyjne furto w najróżniejsze kolory tęczy.
-Ym, cześć - mruknąłem nieśmiało. Nieznajoma odwróciła się w moją stronę.
-Ktoś ty? - syknęła.
-Jason jestem. A ty?
-Mery.
Jesienne powietrze muskało delikatnie futro, a ja stałem jak głupi i gapiłem sie na waderę. Nie zakochałem się, bogowie brońcie. Po prostu nie wiedziałem co powiedzieć. -Yyy... Ehm... Cześć - wybełkotałem.
-Cześć - odparła Mery. Nie przypominała radosnej i otwartej Sakury. Ona była chłodna i nieprzystępna.
-To ten tego... Yyy... Jak leci? - bąknąłem. W głowie miałem pustkę, kompletnie nie wiedziałem jak nawiązać kontakt. Uniosła brwi. -Dobrze, dziękuję.

<Mery? Jas ma pustkę we łbie. c;>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz