-Spadaj.- rzekłam wrednie.
-Ale nawet na jeden?
-Tak, nawet na jeden-rzekłam i ruszyłam przed siebie. Poszłam na polane i usiadłam pod drzewem. Napawałam się piękną pogodą gdy nagle..
-Co ty tu do cholery robisz?!-podbiegłam do krzaczka i warknęłam na osobnika który tam siedział.
-Ale w sensie, że co?-zapytał niewinnie.
-Że mnie śledzisz.
-Ja? Przecież ja tu po prostu sobie siedzę.-uśmiechnął się.
<Seven? Sorcia że tak długo, ale weny nie mam>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz