Ruszyłam pewnym krokiem przed siebie. - Panie, co pan? Idziesz, czy nie? - spytałam się basiora, który stał jak ta ściania. - A mam iść? - spytał zaskoczony. - Zaprowadziłeś mnie tu, to teraz razem może zapolujemy, co? - odpowiedziałam trochę opryskliwie. Odwróciłam się w przód i wbiegłam powoli w las. Zwolniłam tempo i obniżyłam głowę coraz delikatniej stawiając łapy na ciepłym mchu. Na leśnej polanie pasła się niezła gromadka jeleni, może ich tam z 9 było? Uśmiechnęłam się pod nosem i zaczęłam wypatrywać zdoboczy. Mam. Niedawno urodzony cielak, smaczny kąsek. Przyczaiłam się przy krzaku, a Dj kilka metrów ode mnie. Samiec ruszył jako pierwszy rozpraszając stado we wszystkie storny. Cielak nie wiedział co ma zrobić, a w dodatku stracił z celownika matkę. Momentalnie na niego wskoczyłam wywracając go na bok. Wgryzłam się mocniej w jego szyję, a moje kubki smakowe poczuły cudowny smak świeżej krwii. Przymrużyłam oczy i pozwoliłam oddać się chwili rozkoszy. Basior podbiegł do mnie i zabrał sie za jedzenie, a po chwili do niego dołączyłam.
< Dj? : D >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz