Obudziłam się dzisiaj szczęśliwa. Tak, wiem.. To podejrzane, ale naprawdę byłam szczęśliwa. Zjadłam resztki z wczorajszej kolacji i ruszyłam na łowy przygody. Coraz bardziej robiło się tu nudno. Żadnych akcji, wybuchów, czy przynajmniej zabójstw. NIC! Poszłam w stronę lasu Camber. Tego dnia było tam pięknie. Drzewa miały cudowne ciepłe odcienie, a wesołe zwierzęta ganiały za sobą. Usiadłam na kamieniu i napawałam się tym spokojem. -Ym, cześć!-Usłyszałam za sobą i natychmiast odwróciłam głowę. Stał tam nieznajomy mi basior. Był wyższy ode mnie.
<Ktoś? ^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz