No może kiedyś..-odparłam cicho. Trochę przerażała mnie ta historia. Nie żebym jakoś bardzo się jej panicznie bał, ale napawała mnie jakiegoś rodzaju niepokojem. Zabrałem patyk i zacząłem maziać coś na ziemi. Zanim się obejrzałem wadera dołączyła się do mnie i zaczęliśmy wspólnie rysować. Kiedy skończyliśmy naszym oczom ukazał się biegnący ogier. I nie, nie był narysowany z pięciu kresek i kółka. Był bardziej dopracowany.
-Nieźle nam wyszedł.-pochwaliłem. Namina potaknęła.
-Jesteś głodna?-zapytałem uśmiechając się cieplutko.
-Troszkę.
-To pójdę po jedzenie.-Wstałem i poszedłem na łowy.
-Chce ci się?-zapytała, kiedy już odchodziłem.
-Dla ciebie.-odrzekłem flirciarsko. Możliwe, że nawet nie usłyszał tego co mówię, ale nie ważne. Nie wiem czemu, ale nagle poczułem dziwne motyle w brzuchu.. Było, to dość przyjemne, ale i trochę dziwne uczucie.
<Namina? :3>
-Nieźle nam wyszedł.-pochwaliłem. Namina potaknęła.
-Jesteś głodna?-zapytałem uśmiechając się cieplutko.
-Troszkę.
-To pójdę po jedzenie.-Wstałem i poszedłem na łowy.
-Chce ci się?-zapytała, kiedy już odchodziłem.
-Dla ciebie.-odrzekłem flirciarsko. Możliwe, że nawet nie usłyszał tego co mówię, ale nie ważne. Nie wiem czemu, ale nagle poczułem dziwne motyle w brzuchu.. Było, to dość przyjemne, ale i trochę dziwne uczucie.
<Namina? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz