-Obiecuję - westchnąłem.
-To dobrze. I trzymam cię za słowo - ostrzegła mnie Rej.
-Dobrze, dobrze. To dokąd teraz Królowo Piękności? - zażartowałem, a Rej się roześmiała.
-Nie wiem.
-A ja wiem. Niedaleko jest miasto. Może wyskoczymy na jakąś pizzę czy coś? - zaproponowałem.
-Okey - skinęła głową i ruszyliśmy w stronę miasteczka. Kiedy tam dotarliśmy zaczynało zmierzchać.
-Chodź. Znam fajną miejscówkę - pociągnąłem Rachel za rękę. Zaprowadziłem ją do pizzeri. Może nie była zbyt elegancka, ale co tam... Mam nadzieję, że się nie obrazi. Zamówiłem wino i pizzę.
-I jak? - zapytałem bo wolałem wiedzieć, czy nie chce już wracać do watahy.
-To dobrze. I trzymam cię za słowo - ostrzegła mnie Rej.
-Dobrze, dobrze. To dokąd teraz Królowo Piękności? - zażartowałem, a Rej się roześmiała.
-Nie wiem.
-A ja wiem. Niedaleko jest miasto. Może wyskoczymy na jakąś pizzę czy coś? - zaproponowałem.
-Okey - skinęła głową i ruszyliśmy w stronę miasteczka. Kiedy tam dotarliśmy zaczynało zmierzchać.
-Chodź. Znam fajną miejscówkę - pociągnąłem Rachel za rękę. Zaprowadziłem ją do pizzeri. Może nie była zbyt elegancka, ale co tam... Mam nadzieję, że się nie obrazi. Zamówiłem wino i pizzę.
-I jak? - zapytałem bo wolałem wiedzieć, czy nie chce już wracać do watahy.
< Rek? c;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz