niedziela, 31 maja 2015

Od Rachel cd Lakoty

Nie czekając zbytnio aż Hades się ocknie, odwróciłam się w stronę Mefistofelesa i zaczęłam swój monolog.
- Mefisto, wiem, że pamiętasz tamte pięć lat mojego poprzedniego życia, wcielenia czy jak to tam nazwiesz, które spędziliśmy za karę w czyśćcu we dwójkę? Kiedy to obiecaliśmy sobie, że zrobimy wszystko, żeby przetrwać? No wiesz, po tamtych trzech początkowych latach otwartej wojny. Przypominam ci to po to, żebyś wiedział, że zbyt wiele się od tego czasu nie zmieniło. Nadal jestem tą samą wnuczką Lucyfera, a ty nadal jesteś tym przygłupim diabłem. Tylko ja trochę zmieniłam swoją postać. Co za tym idzie, przysięgi nadal zobowiązują. Czyli, reasumując, nie masz prawa mnie choćby tknąć. - Uśmiechnęłam się słodko, po czym otoczyłam siebie i Lakotę cieniami, żeby teleportować się pod lasem.
- Co to w ogóle miało być? - Usłyszałam głos wilczycy.
- Mefisto, mimo swych jakże wielu zalet, nie jest człowiekiem honoru, więc taka mowa by na niego nie podziałała. Kupiłam nam czas, żebym mogła się teleportować, bo to ścierwo zabrało mi zbyt dużo energii, żebym dała radę przenieść nas obie. - Wzruszyłam ramionami.

< Lakota? xD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz