- Leo, czy ty sądzisz, że mogłoby mi się nie podobać? Jest fajnie, i to się liczy! - Reszta wieczoru minęła w wesołej atmosferze, co chwilę się śmialiśmy i przekomarzaliśmy. W końcu postanowiliśmy wrócić do watahy.
Było już ciemno, na niebie świeciły gwaizdy, jednak nie było księżyca, znów. Usłyszałam świst.
- Hej, czy ty też słyszysz...? - Nie skończyłam, bo dosłownie nad moim ramieniem przeleciał pocisk. Zaklęłam pod nosem i szybko zasłoniłam się cieniem przed następnym atakiem. Nie tracąc czasu odbiłam następne pociski w stronę napastników po czym odwróciłam się do Leona z szerokim uśmiechem.
- To na czym skończyliśmy rozmowę? - A potem dodałam tak cicho, żeby tylko on słyszał:
Było już ciemno, na niebie świeciły gwaizdy, jednak nie było księżyca, znów. Usłyszałam świst.
- Hej, czy ty też słyszysz...? - Nie skończyłam, bo dosłownie nad moim ramieniem przeleciał pocisk. Zaklęłam pod nosem i szybko zasłoniłam się cieniem przed następnym atakiem. Nie tracąc czasu odbiłam następne pociski w stronę napastników po czym odwróciłam się do Leona z szerokim uśmiechem.
- To na czym skończyliśmy rozmowę? - A potem dodałam tak cicho, żeby tylko on słyszał:
- Jesteśmy obserwowani, udawaj, że o niczym nie wiesz, idziemy do lasu. - Chłopak popatrzył na mnie wzrokiem który mówił, że będę musiała mu to wszystko wyjaśnić jak już wrócimy na bezpieczne tereny.
Po pewnym czasie wkroczyliśmy na teren watahy już bez zbędnych ataków.
- No to tak. - Zaczęłam od razu.
Po pewnym czasie wkroczyliśmy na teren watahy już bez zbędnych ataków.
- No to tak. - Zaczęłam od razu.
- W odległych czasach, nim jeszcze się tutaj pojawiłam, spędzałam bardzo dużo czasu w świecie ludzi, praktycznie tam mieszkając. A jako, że ja to ja, to wpakowałam się w pewne sprawy... No powiedzmy, że wpakowałam się w sam środek mafii. Zrobiłam coś, przez co stałam się jedną z najbardziej poszukiwanych osób, powiedzmy, że za moją głowę jest trooooochę pieniędzy. No, to tyle.
- No okey, to wyjaśnia aż... Część tego co się wydarzyło. - Stwierdził ironicznie.
- Ee tam, zapomnij o sprawie, udawajmy, że nic się nie wydarzyło, ok?
< Leo? xD>
- No okey, to wyjaśnia aż... Część tego co się wydarzyło. - Stwierdził ironicznie.
- Ee tam, zapomnij o sprawie, udawajmy, że nic się nie wydarzyło, ok?
< Leo? xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz