Odkąd opuściłam rodzinne strony zaczęłam się włóczyć po świecie bez celu i bez przyjaciół, ale pewnego dnia postanowiłam, to zmienić. Lubiłam przygody oraz zawierać nowe znajomości. Nucąc sobie coś pod nosem nie zauważyłam, że teren się zmienił, a ja nagle poczułam zapach wilków, a raczej jakiegoś wilka. Od razu stałam się czujna i ostrożna. Przecież w każdej chwili mógł mnie ktoś zaatakować. Przez godzinę nic się nie wydarzyło, więc powróciłam do monotonności mej podróży. W pewnym momencie na kogoś wpadłam, a gdy się podnosiłam rzekłam do wilka:
- Przepraszam, za to. Zamyśliłam się.
Gdy mój wzrok wpadł na wilka, okazało się, że był, nim basior. Był biały i długie uszy, ogon oraz miał na szyi naszyjnik i na łapach też. Dosyć dziwne, gdyż pierwszy raz spotykam takiego wilka w swoim życiu.
- Nic się nie stało. Jak ci na imię? - spytał basior
- Tasha, a ty?
- Riki, pierwszy raz Cię tu widzę. Należysz do jakieś watahy?
No cóż, nie należę do żadnej watahy, gdyż moje życie było pełne samotności, ale może czas, to zmienić i dołączyć do jakieś watahy...
- Nie należę do żadnej watahy
Widać, że basior się zaczął zastanawiać nad czymś, a chwilę później rzekł
- Może dołączysz do naszej? Nazywa się Wataha Jasnego Blasku i alfą tej watahy jest Edward- zaproponował mi
Fajna nazwa watahy, uśmiechnęłam się do niego, co odwzajemnił tym samym.
- Pewnie, dziękuję bardzo. - odparłam
Zaprowadził mnie do Alfy, który przyjął mnie życzliwie.
- Chodź odprowadzę Cię po terenie watahy - rzekł Riki
Skinęłam głową na znak zgody i ruszyliśmy w drogę. Pokazał mi cały teren, wszystkie miejsca były ładne, ale najbardziej urzekła mnie łąka, na której się zatrzymaliśmy i odpoczywaliśmy.
- Jak tu pięknie! Tyle tu roślin, że aż trudno uwierzyć, że takie miejsce istnieje - powiedziałam...
- Przepraszam, za to. Zamyśliłam się.
Gdy mój wzrok wpadł na wilka, okazało się, że był, nim basior. Był biały i długie uszy, ogon oraz miał na szyi naszyjnik i na łapach też. Dosyć dziwne, gdyż pierwszy raz spotykam takiego wilka w swoim życiu.
- Nic się nie stało. Jak ci na imię? - spytał basior
- Tasha, a ty?
- Riki, pierwszy raz Cię tu widzę. Należysz do jakieś watahy?
No cóż, nie należę do żadnej watahy, gdyż moje życie było pełne samotności, ale może czas, to zmienić i dołączyć do jakieś watahy...
- Nie należę do żadnej watahy
Widać, że basior się zaczął zastanawiać nad czymś, a chwilę później rzekł
- Może dołączysz do naszej? Nazywa się Wataha Jasnego Blasku i alfą tej watahy jest Edward- zaproponował mi
Fajna nazwa watahy, uśmiechnęłam się do niego, co odwzajemnił tym samym.
- Pewnie, dziękuję bardzo. - odparłam
Zaprowadził mnie do Alfy, który przyjął mnie życzliwie.
- Chodź odprowadzę Cię po terenie watahy - rzekł Riki
Skinęłam głową na znak zgody i ruszyliśmy w drogę. Pokazał mi cały teren, wszystkie miejsca były ładne, ale najbardziej urzekła mnie łąka, na której się zatrzymaliśmy i odpoczywaliśmy.
- Jak tu pięknie! Tyle tu roślin, że aż trudno uwierzyć, że takie miejsce istnieje - powiedziałam...
< Riki??>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz