Layla była bardzo miła. Mogłam z nią pogadać na luzie, bez żadnych tekstów podszytych złośliwościami. W ogóle , zasługiwała na Eddiego i tytuł samicy alfa. Była błyskotliwa i zabawna, zupełnie jak nasz alfa tylko płci żeńskiej. Często się śmiała i była zabawna. Jednak w końcu uznałam, że czas wracać do Felusia i pozwolić Edwardowi i Layli nacieszyć się sobą. Poza tym Jason i Aramisa czekali. W końcu byłam tu tylko prosić o awans.
- Ja już muszę wracać - powiedziałam - A my Layla, musimy się jeszcze kiedyś spotkać.
-Jasne - odpowiedziała tamta.
*Z powrotem w domu*
- Cześć wszystkim - przywitałam się. Rodzinka zdążyła już zasiąść do kolacji - Co jest?
-Króliki - odparła niemrawo Aramisa.
Wtedy usłyszałam pukanie do drzwi. Otworzyłam. Na progu stał ciemny kształt.
-Jasne - odpowiedziała tamta.
*Z powrotem w domu*
- Cześć wszystkim - przywitałam się. Rodzinka zdążyła już zasiąść do kolacji - Co jest?
-Króliki - odparła niemrawo Aramisa.
Wtedy usłyszałam pukanie do drzwi. Otworzyłam. Na progu stał ciemny kształt.
<Eddie albo Layla? Nie wiem :P>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz