poniedziałek, 16 marca 2015

Od Edwarda cd Larisy

- No to ten, jest to baaardzo ciekawa historia. Serio, jesteś, ciekawa? - zapytałem uśmiechając się miło. Przytaknęła. Podszedłem do ogniska nadając sobie poważny wyraz twarzy, lecz ciągle przeżuwałem mięso. Mój cień zrobił się wielki i lekko przerażający.
- No więc pewnego dnia podszedłem do mojego ojca, który miał strasznie dużo takich wisiorów i poprosiłem go o jeden... no i dostałem... koniec - i w tym momencie zacząłem się wesoło śmiać i runąłem na ziemie. Mój ojciec nie byłby zbyt zadowolony, że dorosły samiec alfa tarza się po ziemi śmiejąc się głośno. Wadera patrzyła na mnie pytająco, lecz w końcu zrozumiała o co chodzi, i także zaczęła się śmiać.
- Serio?! Myślałam, że ten wisior ma jakąś historię, legendę...daje jakieś moce?
- Moce to ja mam od urodzenia. - rzekłem wyrównując oddech. Dla zabawy zrobiłem się niewidzialny i zacząłem robić cienie (Gdyż niewidzialność ma tylko taki minus, że można zdradzić swoją pozycję właśnie cieniem) Wychodziły mi najróżniejsze kształty, króliczki, wilki, ludzie.

<Larisa?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz