niedziela, 15 marca 2015

Od Mery cd Hanto

- Nie ważne. - mruknęłam prawie nieusłyszalnie pod nosem.
- Ważne!
Nie chciało mi się rozmawiać, czułam że łzy napływają mi do oczu. Byłam wściekła i zarazem smutna. Nie mogłam uwierzyć w to co powiedział ten cholerny kocur!
-Ym, sorry. Nie chciałem. - rzekł lekko zmieszany. Nie chciałabym żeby pomyślał sobie o mnie jako o jakiejś niestabilnej emocjonalnie idiotce. Nie zastanawiając się pobiegłam przed siebie. W końcu zatrzymałam się i usiadłam na trawie. Zaczełam mocno klnąć. Lecz z moich oczu wypływały łzy. Ktoś obok mnie usiadł. No kto to mógł być, co? Hanto... nie no wcale.
- Czego chcesz?! - zapytałam oschle
- A jak myślisz, Merusio?
- No dobra... powiem ci, ale ty, pysk na kłódkę albo wykrzywie ci ten ryj bardziej...
- No tak, tak. - przerwał mi.
- No to prosto z mostu. Kotek przyszedł powiadomić o tym co moja kooochana siostrzyczka zrobiła, żeby jeszcze bardziej rozpierdolić mi życie... no więc kochana moja, zabiła malutkiego wilka w mojej starej watasze i zwaliła to na mnie. No i debilny alfa uwierzył mojej siostrze no i jestem ścigana. - zmusiłam się na niemiły uśmiech. No i teraz pytanie roku... co teraz pomyślą moi rodzice?! Nie dość że ich córka zmienia watahy jak ubrania, to jeszcze ,,morduje''. Normalnie ideał. A Eddie kiedy się dowie mnie wywali, znowu. I znowu będe się kręcić jak hula hop. Nie zauważyłam nawet jak wpatrywałam się na Hanta. Zauważając to odwróciłam szybko wzrok czerwieniąc się. Z moich oczu nadal lały się łzy a usta ruszały się mówiąc niedosłyszalne obelgi.

<Hanto? Nie ma to jak szczerość xD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz