Spojrzałem na nią czujnie. Wiedziałem, że coś ukrywa, ale nie wypytywałem. Ileż tajemnic może kryć się w jedej niepozornej waderze.
-Rachel, ja cię nie trzymam. Możesz wracać do rodzinki i do brata. Przecież ci nie bronię - ukryłem fakt, że umarłbym z tęsknoty. Spuściła wzrok:
-Wiem, ale... Wtedy postąpiłabym jak ojciec.
-To coś złego? - zapytałem ostrożnie.
Nie odpowiedziała. Nie naciskałem.
-A... Ty jakbyś zrobił? - spytała.
-Nie wiem - odpowiedziałem.
-Rachel, ja cię nie trzymam. Możesz wracać do rodzinki i do brata. Przecież ci nie bronię - ukryłem fakt, że umarłbym z tęsknoty. Spuściła wzrok:
-Wiem, ale... Wtedy postąpiłabym jak ojciec.
-To coś złego? - zapytałem ostrożnie.
Nie odpowiedziała. Nie naciskałem.
-A... Ty jakbyś zrobił? - spytała.
-Nie wiem - odpowiedziałem.
< Rachel? Moja wena na spacer se poszła. c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz