- Widzę, że się jednak fochasz. - trzymałam przy swoim.
-Nie... takich wredot słucham codziennie. - lekko się zawachał zanim to powiedział. Widziałam w jego oczach nutke smutku. Jednak nie wzięłam sobie jego słów do serca.
- Za to ja słucham techna. - zażartowałam. Zaśmiał się sztucznie i odparł:
- Czy ty zawsze jesteś taka wesoła? Coś mi się nie wydaje, że przez całe życie się śmiejesz.
-Owszem, śmieję się, nie można brać życia na poważnie. Bo robi się po prostu nudne. - uśmiechnełam się do niego.
- Uważaj, bo mnie jeszcze zarazisz... tym szczęściem. Nie chce mi się jednak wierzyć... - powiedział, a ja westchnęłam. Nie chcę wracać do przeszłości.
-Owszem, były takie dni "żałoby", ale co było minie. Żyje się raz, nie?
<Hanto? Co odpowiesz? C: >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz