- Nawet ślepy widzi, że to sztuczne Hantusiu. - uśmiechnęłam się niemile. Przejrzałam jego sztuczki od razu. Jaki on przewidywalny. - Jezu, lepszych tekstów nie masz? - ziewnęłam leniwie. Spać mi się chciało. Dzisiaj jeszcze kolacja i do wyra. Pobiegłam w stronę jaskini, w której ostatnio sypiam. Mój wzrok powędrował w bok, na Hanta.
- A ty co? Wpadasz na nocleg, czy coś? - zapytałam wesoło. Dziwnie przyjazny był mój głos. Nie odpowiedział, tylko biegł przed siebie.
- Hallo? - zatrzymałam się. On poszedł w moje ślady. Popatrzyłam mu się w oczy, sama nie wiem czemu.
<Hanto?>
- A ty co? Wpadasz na nocleg, czy coś? - zapytałam wesoło. Dziwnie przyjazny był mój głos. Nie odpowiedział, tylko biegł przed siebie.
- Hallo? - zatrzymałam się. On poszedł w moje ślady. Popatrzyłam mu się w oczy, sama nie wiem czemu.
<Hanto?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz