- Ty nic nie rozumiesz. - warknąłem
- Bo mi nie chcesz wytłumaczyć. - wzruszyła ramionami
- Nie chcesz, żebym się zdenerwował. Uwierz mi. - westchnąłem próbując się uspokoić. Ta mała nieźle mnie wyprowadziła z równowagi
- Ohoho, ale się boję wątłego wilczurka. - uśmiechnęła się wrednie. Zawrzało we mnie.
- Słuchaj, szczeniaku. Nie powinienem cię obchodzić. Nikt z resztą nie powinien cię obchodzić. Dbaj sobie o swój własny czubek nosa.
- Czemu mi nie chcesz powiedzieć? Zrobiłeś coś złego?
- Nie. Nie ja... - szepnąłem
- Co tam szemrzesz? - spytała pochylając się. Nie cierpię, gdy ktoś mi współczuje, albo zachowuje się, jakbym był słabszy. Bo nie jestem. - O co ci wogóle chodzi? - zapytała
- Nie wiem. Po prostu nie wiem - odwróciłem wzrok
- Gościu, dziwny jesteś. - odchyliła się do tyłu
- Wiem. - mruknąłem
<Aramisa?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz