Wadery rozmawiały jeszcze chwilę. Ja rozglądałam się. Wydawało mi się, że słyszałam jakieś ciche wycie. Zastrzygłam uszami wytężając zmysł słuchu. Tak, ewidentnie wycie.
- A według ciebie, Sava? Hej, Sava? - spytała Chione przywracając mnie do równowagi
- Tak? Przepraszam, zamyśliłam się. - wyszczerzyłam zęby, a Konan westchnęła.
- Pytałam, jakie jest twoje ulubione miejsce tutaj, bo nie wiem gdzie najlepiej sobie znaleźć jaskinię. - wytłumaczyła Chione
- Oj, no to dużo jest tu pięknych miejsc. - uśmiechnęłam się - Ja mieszkam w Lesie Camber. Lubię tam to, że po prostu tętni życiem. Wszędzie jest dużo roślin, zwierząt, pachnie kwiatami. Z resztą - sama widziałaś. Ale to od ciebie zależy wybór. - wzruszyłam ramionami. Ona spojrzała na mnie z zażenowaniem.
- Nie zrozumiałaś żartu. Zapomniałaś, jak wybrałam sobie już tę jedną, obok gór? - zarumieniłam się trochę. Gapa ze mnie...
- Ym, przepraszam, ja... jestem myślami gdzie indziej, i... - pokrętnie się tłumaczyłam - Ej słyszycie to? - zmieniłam temat i nasłuchiwałam cichego wycia nie wiadomo skąd.
<Chione/Konan?>
- Nie zrozumiałaś żartu. Zapomniałaś, jak wybrałam sobie już tę jedną, obok gór? - zarumieniłam się trochę. Gapa ze mnie...
- Ym, przepraszam, ja... jestem myślami gdzie indziej, i... - pokrętnie się tłumaczyłam - Ej słyszycie to? - zmieniłam temat i nasłuchiwałam cichego wycia nie wiadomo skąd.
<Chione/Konan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz