Po wspaniałym śniadaniu dzieciarnia poszła się wybiegać, a ja podeszłam do Felusia.
- Wpsaniałe śniadanie. - powiedziałam i przytuliłam się do niego.
- Dzięki. - uśmiechnął się.
- Wiesz... myślałam o ślubie Savy i Arrowa. No i... - urwałam - Nie chcę cię oczywiście do niczego zmuszać, ale miło by było urządzić w tym dniu nie jedną, a dwie imprezy.
Feli zamyślił się.
- No może...
- Zastanów się nad tym. Wiesz, mamy niewiele czasu, ale jeśli byś chciał to mnie poinformuj.
- Ok.
Wyszłam z nory skontrolować wariactwa Aramisy i Jasona.
- O, mamo. - Jas odwrócił się plecami do Misy - Mogę iść do Sakury?
- Hm... jeszcze trochę poczekaj. - odparłam.
- Świat się nie zawali jak nie pójdziesz natychmiast do swojej narzeczonej. - powiedziała Ara uśmiechając się złośliwie do brata.
- Ale ja mam 2 lata. - zaprotestował Jas.
- Słyszałeś, co powiedziała matka? - wtrącił się Feli.
- Dobrze już, dobrze. - mruknął syn, po czym wymamrotał pod nosem greckie przekleństwo.
- Wpsaniałe śniadanie. - powiedziałam i przytuliłam się do niego.
- Dzięki. - uśmiechnął się.
- Wiesz... myślałam o ślubie Savy i Arrowa. No i... - urwałam - Nie chcę cię oczywiście do niczego zmuszać, ale miło by było urządzić w tym dniu nie jedną, a dwie imprezy.
Feli zamyślił się.
- No może...
- Zastanów się nad tym. Wiesz, mamy niewiele czasu, ale jeśli byś chciał to mnie poinformuj.
- Ok.
Wyszłam z nory skontrolować wariactwa Aramisy i Jasona.
- O, mamo. - Jas odwrócił się plecami do Misy - Mogę iść do Sakury?
- Hm... jeszcze trochę poczekaj. - odparłam.
- Świat się nie zawali jak nie pójdziesz natychmiast do swojej narzeczonej. - powiedziała Ara uśmiechając się złośliwie do brata.
- Ale ja mam 2 lata. - zaprotestował Jas.
- Słyszałeś, co powiedziała matka? - wtrącił się Feli.
- Dobrze już, dobrze. - mruknął syn, po czym wymamrotał pod nosem greckie przekleństwo.
<Feli? Sorry, że tak długo nie odpisywałam, ale wena była na urlopie. c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz