*trzy tygodnie i 5 dni później*
Za dwa dni miał być ślub. Mimo to denerwowałem się. Nie bardzo wiedziałem jak się to rozwinie.
Podszedłem do krańca jaskini. Usiadłem, i odetchnąłem.
- Coś się stało?- Sava podeszła do mnie i pocałowała w policzek.
- Nie tylko... trochę się denerwuję...
- Nie ma czym. Wszystko będzie ekstra. - uśmiechnęła się. Przytuliłem ją.
- Dzięki.
- A... może na odstresowanie, pójdziemy na spacer? - zaproponowała.
- Z chęcią.
Poszliśmy nad wodospad. Bardzo lubiłem spędzać tam czas.
Po chwili Sava powiedziała...
Za dwa dni miał być ślub. Mimo to denerwowałem się. Nie bardzo wiedziałem jak się to rozwinie.
Podszedłem do krańca jaskini. Usiadłem, i odetchnąłem.
- Coś się stało?- Sava podeszła do mnie i pocałowała w policzek.
- Nie tylko... trochę się denerwuję...
- Nie ma czym. Wszystko będzie ekstra. - uśmiechnęła się. Przytuliłem ją.
- Dzięki.
- A... może na odstresowanie, pójdziemy na spacer? - zaproponowała.
- Z chęcią.
Poszliśmy nad wodospad. Bardzo lubiłem spędzać tam czas.
Po chwili Sava powiedziała...
<Sava? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz