- Gdzie idziemy? - spytał basior.
- Chce ci coś pokazać. - odpowiedziałam, uśmiechając się tajemniczo.
Poszliśmy poza tereny watahy.
- Możesz chodzić poza watahę?
- Przecież jestem dorosła. - zaśmiałam się.
- Aha.
Po chwili doszliśmy do jeziorka, otoczonego czerwono-złotymi drzewami. W jeziorku było pełno ryb.
- Tu jest... ekstra! - krzyknął radosny jas, i wskoczył do wody, pociągając mnie za sobą.
- Ej. - powiedziałam śmiejąc się. Jas mnie ochlapał, a ja mu oddałam. Potem łowiliśmy ryby.
- To co? Konkursik? - zaproponował Jasnon.
- Jasne!
- 3...2...1!
Wyskoczyliśmy do wody jak petardy. Co chwilę wyciągaliśmy po 5 ryb.
Na końcu policzyliśmy je. Ją miałam 15.
- 16! Wygrałem. - Jas skakał i śmiał się.
- No to jaką chcesz nagrodę? - spytałam.
<Jas? Jaką nagrodę chcesz? cx>
- Chce ci coś pokazać. - odpowiedziałam, uśmiechając się tajemniczo.
Poszliśmy poza tereny watahy.
- Możesz chodzić poza watahę?
- Przecież jestem dorosła. - zaśmiałam się.
- Aha.
Po chwili doszliśmy do jeziorka, otoczonego czerwono-złotymi drzewami. W jeziorku było pełno ryb.
- Tu jest... ekstra! - krzyknął radosny jas, i wskoczył do wody, pociągając mnie za sobą.
- Ej. - powiedziałam śmiejąc się. Jas mnie ochlapał, a ja mu oddałam. Potem łowiliśmy ryby.
- To co? Konkursik? - zaproponował Jasnon.
- Jasne!
- 3...2...1!
Wyskoczyliśmy do wody jak petardy. Co chwilę wyciągaliśmy po 5 ryb.
Na końcu policzyliśmy je. Ją miałam 15.
- 16! Wygrałem. - Jas skakał i śmiał się.
- No to jaką chcesz nagrodę? - spytałam.
<Jas? Jaką nagrodę chcesz? cx>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz