Na całe szczęście drzewo nie spadło na nas, ale... no cóż, po upadku
zapaliło się tym samym niszcząc nam najprostszą trasę ucieczki. Z braku
lepszego pomysłu użyłam moich mocy i zamroziłam najbliższy teren. Trochę
przesadziłam, no ale cóż, nie zawsze w pełni kontroluję to, co robię, a
zwłaszcza kiedy jestem zdenerwowana. Trzeba przyznać, taki teren
pożądnie wyczerpał moje zasoby energii. Przynajmniej nic się już nie
paliło. Ruszyliśmy biegiem, starając się uciec od tej całej masakry,
albo przynajmniej znaleźć jakieś miejsce, które w miarę nadaje się na
schronienie... jedyny problem polegał na tym, że czułam się coraz
gorzej, w pewnej chwili świat zaczął wirować, ale nie dałam nic po sobie
poznać.
- Lepiej się pośpieszmy... - krzyknęłam do Leona i Annie. W pewnym momencie zaczęłam zwalniać, a burza nadal nie przechodziła. Cóż, będę się musiała nauczyć kontrolować moje moce, albo nie zużywać przy nich aż takiej ilości energii, bo to może skończyć się zdecydowanie źle, i to nie tylko dla mnie. Świat zamazał mi się na tyle mocno, że nie widziałam już wilków, które biegły kilka kroków przede mną... wszystko spowiła czerń a ja opadłam w błogą nieświadomość, nie widząc już nic...
<Jako, że nikt nie odpisuje, to się za to wzięłam xd Trochę dramatyzmu o.o Leon, Annie?>
- Lepiej się pośpieszmy... - krzyknęłam do Leona i Annie. W pewnym momencie zaczęłam zwalniać, a burza nadal nie przechodziła. Cóż, będę się musiała nauczyć kontrolować moje moce, albo nie zużywać przy nich aż takiej ilości energii, bo to może skończyć się zdecydowanie źle, i to nie tylko dla mnie. Świat zamazał mi się na tyle mocno, że nie widziałam już wilków, które biegły kilka kroków przede mną... wszystko spowiła czerń a ja opadłam w błogą nieświadomość, nie widząc już nic...
<Jako, że nikt nie odpisuje, to się za to wzięłam xd Trochę dramatyzmu o.o Leon, Annie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz