niedziela, 8 marca 2015

Od Rachel cd Leona

Po przebudzeniu nadal byłam strasznie zmęczona, ale nie czułam się aż tak źle. Może byłam trochę obolała, ale to pewnie przez to, że upadłam na ziemię, ech... trzeba będzie to kiedyś ogarnąć. W pewnym momencie Leon spojrzał mi w oczy, a ja spojrzałam w jego. Trzeba przyznać, ma je bardzo ładne. Ogólnie to Leo cały jest wyjątkowy, z tym swoim oryginalnym stylem bycia, jest całkiem słodki. Powoli zaczęłam wstawać i prostować kości, sprawdzając, czy wszystko mam na swoim miejscu. Poczułam silny ból w lewej, tylniej łapie... chyba ją zwichnęłam. Spróbowałam zrobić kilka kroków, jednak kiedy dotknęłam skaleczoną kończyną ziemi, przeszył mnie taki ból, że aż cicho jęknęłam. Leon natychmiast znalazł się obok mnie patrząc z troską.
- Nic ci nie jest?
- Nic szczególnego, po prostu... - skrzywiłam się. - chyba zwichnęłam łapę, to naprawdę nic takiego, w końcu się wyleczy...

<Leo? Lepiej od tej słodyczy cukrzycy nie dostać xD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz