- A te szczeniaki to nie za szybko? - powiedziałam i uśmiechnęłam się pobłażliwie
- Nie, nie za szybko. - powiedział spokojnie maskując zakłopotanie
- Ślub też nie jest za szybko. Chcielibyśmy zaprosić ciebie, Aishę i młodych, nie tylko ciebie, więc mógłbyś ich tu poprosić? - spytałam i przybliżyłam się do Arrowa
- Pewnie. - skinął głową i po chwili przed nami stała cała rodzinka
- Cześć. Oficjalnie chcemy zaprosić was wszystkich na nasz ślub. - powiedział dumnie Arrow
- Och, to świetnie! - uśmiechnęła się Aisha
- Będzie potrzebna pomoc? - spytał radośnie Jason, jednak Misa nie podzielała tego entuzjazmu
- Każda pomoc się przyda. - powiedziałam
- A kiedy to szystko będzie? - zapytał mój brat
- Za równo 4 tygodnie. Jeszcze nie wiemy dokładnie gdzie, ale na pewno w lesie Camber. Sama ceremonia na świeżym powietrzu, wesele w jakiejś dużej jaskini. - wytłumaczyliśmy razem z Arrowem
- I a propos pomocy, to mielibyśmy do was prośbę. A dokładniej do Aishy, Jasona i Misy, jakby chciała.
- Tak? - spytał ochoczo Jason
- Aisha, proszę, dopilnuj, by na naszym weselu było jedzenie. Jason, Misa, jak chcielibyście pomóc? Bo na pewno prosilibyśmy was o rozrzucenie kwiatków. Jeśli chcecie. - mówiłam, a Ara tylko przewróciła oczami
- Mogę rozrzucać kwiatki, mogę też pomóc mamie. - zaproponował Jas.
- Niech będzie. A ty, Misa? Chcesz coś robić?
- Nie bardzo. - mruknęła
- Przynajmniej jesteś szczera. - uśmiechnął się Row
- Dobra, to to by było na tyle. Do zobaczenia. - powiedziałam. Pożegnaliśmy się i poszliśmy w stronę domu.
- Ale jestem zmęczony... - ziewnął
- Ja też. - przytaknęłam. Po parunastu minutach byliśmy na miejscu. Natychmiast padliśmy na łóżko i zasnęliśmy.
<Arrow? Oczywiście 4 tygodnie te takie opowiadaniowe, nie w prawdziwym życiu xD A i tak można pominąć parę tygodni i przejść już do ślubu :D>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz