- Tato, Saku może zostać? - spytał Jas.
- Oczywiście. - uśmiechnął się Lix.
Ara patrzyła na nas ze złością.
- Oj, oj... Ara jest zazdrosna. - zadrwił Jason.
- Jason! - warknęła Aramisa.
Zaczęli na siebie warczeć.
- Jason! Ara! - krzyknął Lix. Szczeniaki spojrzały na niego. - Możecie się wreszcie uspokoić?!
- Przepraszam. - mruknął Jas.
- Sorry. - odpowiedziała Ara.
Potem trochę gadaliśmy. Ara tylko patrzyła na nas z zażenowaniem.
Było już trochę późno.
- Ja już pójdę. - powiedziałam i zaczęłam wychodzić.
- Odprowadzić cię...? - spytał Lix.
- Nie... nie trzeba.
- Ja ją odprowadzę! - zaproponował Jas, i poszedł przedemnie.
- Dobrze. - powiedział Lix.
Po drodze spotkaliśmy Aishę.
- Hej mamo. - powiedział radośnie Jasnon.
- A ty gdzie? - zatrzymała go Aisha.
<Jas?>
- Oczywiście. - uśmiechnął się Lix.
Ara patrzyła na nas ze złością.
- Oj, oj... Ara jest zazdrosna. - zadrwił Jason.
- Jason! - warknęła Aramisa.
Zaczęli na siebie warczeć.
- Jason! Ara! - krzyknął Lix. Szczeniaki spojrzały na niego. - Możecie się wreszcie uspokoić?!
- Przepraszam. - mruknął Jas.
- Sorry. - odpowiedziała Ara.
Potem trochę gadaliśmy. Ara tylko patrzyła na nas z zażenowaniem.
Było już trochę późno.
- Ja już pójdę. - powiedziałam i zaczęłam wychodzić.
- Odprowadzić cię...? - spytał Lix.
- Nie... nie trzeba.
- Ja ją odprowadzę! - zaproponował Jas, i poszedł przedemnie.
- Dobrze. - powiedział Lix.
Po drodze spotkaliśmy Aishę.
- Hej mamo. - powiedział radośnie Jasnon.
- A ty gdzie? - zatrzymała go Aisha.
<Jas?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz