niedziela, 5 kwietnia 2015

Od Aramisy cd Hanto

Przestałam strzelać. Wyjęłam jedną strzałę z kołczanu i nią dźgałam gryfony. W końcu zrozumiałam, że to na niewiele się zda. Mogę wykorzystać jedną ze swoich najpotężniejszych mocy. Co z tego, że mogę umrzeć? Ja jestem na to gotowa. Skupiłam się. Wiatr zaczął narastać. Oczy i futro rozbłysły ma na srebrno. Przygotowałam się i... wystrzeliłam wiązką księżycowego świała. Może to nie wydaje się być szczególne, ale uwierzcie mi. To jest okropnie wyczerpujące. Zabiło wszystkie potwory wokół mnie, a Hanta odrzuciło z impetem do tyłu. Jednak potworów nadal było mnóstwo i przybywały ze wszystkich stron. Hanto podniósł się i zaczął atakować stworzenia.
- Na Styks. - mruknęłam ze złością - Ile ich jeszcze jest do... - nie dokończyłam. Upadłam na ziemię zbyt zmęczona, żeby walczyć.
- No dalej. Przecież musisz wstać, jeśli nie chcesz zginąć z ich szponów - powtarzałam sobie. Dziwgnęłam się na łapy i skoczyłam na najbliższą bestię. Powaliłam ją z łatwością. Szybko zdziesiątkowaliśmy armię kreatur.

<Hanto? c" >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz