- Pomyślałam, że jak ty cykorzysz, to wezmę kogoś innego. - skłamałam zamykając oczy. Możliwe, że nie zasnę i tak można spróbować.
- A niby kogo? - burknął.
- Nie znasz go, piesku. - zażartowałam uśmiechając się niemile.
- Piesku? Ty nie masz przyjaciół suczko! Zapomniałaś o tym?
- Mam więcej od ciebie agresorze.
- A, zapomniałem, że te twoje zwierzątka się liczą. - zaśmiał się sucho. Tego już nie wytrzymałam. Bez przesady! Pewnie wie jakie to uczucie, kiedy bliska mu osoba nie zwraca na ciebie uwagi (w tym przypadku moi rodzice) a zwracają uwage na twoją siostre. Fauna i flora jest rodziną, której nigdy nie miałam. I nikt chyba nie miał, ale nie ważne! I nikt nie będzie obrażał mojej rodziny! A zwłaszcza ten prostak! Wstałam na pięcie i wyszłam. Skoro tu nie da się nawet stać spokojnie, to znajdę sobie miejsce, które mi wydaje się najbardziej obiecujące. Ja mu daję żyć, a on wrzeszczy na mnie jak jakiś pojeb. Równie dobrze mogłabym go torturować. A jestem do tego zdolna. Wystarczy przywiązać go mocno do drzewa i zacząć pojedyńczo wbijać noże lub... dobra, nie ważne. Szkoda, że nie mam skrzydeł... szybciej bym chodziła... bo z taką prędkością to ja pucharu nie dostanę. Zaczęłam coraz bardziej się nakręcać. W końcu wkurzona na maksa zaczełam wyładowywać emocje po przez bieg. Biegłam coraz szybciej... i szybciej. I prawie bym jebnęła w drzewo, lecz w ostatnim momencie zorientowałam się, że coś stoi na mojej przeszkodzie i uskoczyłam w bok. Po jakimś czasie już wogóle nie orientowałam się w terenie. Może byłam już poza watahą? Pirun wie... szkoda, że nie zabrałam płaszczyka. Czy tam peleryny, jedno licho. Zaczynało robić się zimno, ale przede wszystkim od razu bym wkroczyła z buta (a raczej z łapy xD) do tej debilki i bym ją poprostu zabiła... i po problemie. A w sumie... czemu by nie teraz? Hanto i tak nie chciał ze mną iść, więc co mi tam.
<Hanto Co zrobisz? Pójdziesz znowu spać? xD>
<Hanto Co zrobisz? Pójdziesz znowu spać? xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz