środa, 29 kwietnia 2015

Od Hanto cd Mery

Otworzyłem powoli oczy. Leżałem przykryty kocem w środku lasu.
- Co to była za impreza...? - zapytałem sam siebie. Nie rozumiałem jeszcze mojego położenia. Leżałem chwilę rozglądając się. Nagle sobie wszystko przypomniałem. Obok mnie leżał kawał sarniego mięsa. "Mery? Mery by cokolwiek upolowała? Mery by mnie przykryła?" - pomyślałem. Wszystko wydawało mi się dziwne.
 ~ Jeśli Mery to ta wadera o kolorowym grzbiecie, to tak. - usłyszałem głos w głowie
- A kto mówi? - spytałem
- Ja. - przedemną z nicości wyłoniła się siostra w swojej "mrocznej" postaci (KLIK, jakbyś nie pamiętała :3)
- Och... przemyślałaś wszystko? - zapytałem nieco ciszej
- Tak. Dzięki, bracie. - szepnęła i objęła mnie łapą
- Dlaczego zawsze ja ci muszę ratować dupę? - powiedziałem z zażenowaniem, ale jednak uśmiechem
- Słuchaj, zawszę będę w twoich myślach. - mówiąc to wskazała na moją głowę - Cały czas będę chodziła za tobą w przezroczystej, niematerialnej postaci. Będę po prostu duszkiem, którego nikt nie będzie widział ani czuł. No, chyba, że ja tak zechcę. - wytłumaczyła mi
- Hej, czy ty w takim razie tę całą akcję z powieszeniem na linach?
- Jakim powieszeniem na linach? Ja tu przyszłam, jak wilczyca próbowała cię ocucić, bo zemdlałeś. Ale nie wiem dlaczego zemdlałeś. - rzekła ździwiona
- Aha... - mruknąłem
- Smacznego. - uśmiechnęła się
- Dzięki. - zacząłem pałaszować
- To ja się zmieniam w postać niewidzialną. I nie musisz mówić na głos tego, co chcesz mi powiedzieć. Wystarczy, że o tym pomyślisz. Czytam ci w myślach.
- A to wszystko dlatego, bo założyłem ci naszyjnik. - przerwałem jej z szyderczym uśmiechem
- Och no nie pysz tak się. - mówiąc to zmieniła się w duszka, i teraz tylko słyszałem ją. W myślach.
Opowiadała mi o podróży tutaj i o innych rzeczach. Po chwili zjadłem i ruszyłem w nieznaną mi jeszcze stronę.
~ Aha, i zaczynam nowe życie. Życie po śmierci. I teraz mów mi nie Diloa, a Helia.
~ Helia?
~ Helia. - potwierdziła
~ Niech będzie, Helio. - uśmiechnąłem się
Potem poprosiłem ją, by nie podsłuchiwała przez chwilę moich myśli. Zacząłem się zastanawiać, czemu Mery mnie tak nie zostawiła. Byłoby jej o wiele łatwiej bezemnie, bez tych wszystkich problemów związanych ze mną. Na drugie imię powinienem mieć Problem. Ewentualnie Rozpacz. Hanto - król rozpaczy. Pasowałoby.
Ale jednak Mery mnie nie zostawiła, pomogła mi. Chociaż z drugiej strony sama mnie w to wpakowała. Nieee wieeem...
- Już. Możesz słuchać. - uśmiechnąłem się pod nosem - I jakby co, to nikomu nie powiem o tobie. Ktoś jeszcze pomyśli, że mam schizofrenię i słyszę głosy. - szepnąłem
~ Ja o sobie nikomu nie powiem ani słowa.
~ Wspaniale. Tylko jakbym kiedyś wpadł w tarapaty to mi na serio pomagaj.
~ Przyżekam. - odparła
~ Wspaniale.

<Mery? No i właśnie dialogi w głowie Hanta będę zapisywać znaczkiem "~">

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz