Uśmiechnęłam się. Chwiałam się z wyczerpania. Byłam całkowicie ubabrana w
krwi tych potworów. Ale nie zdążyliśmy się nacieszyć własnym
zwycięstwem. Przed nami wyrósł jak z podziemi kolejny potwór. A
właściwie to kilka potworów.
- Empuzy. - jęknęłam. Empuzy to dziwne stworzenia. Służą Hekate - bogini magii. Mają totalnie niedobrane nogi. Jedną ze spiżu, a jedną zwierzęcą. Ale są szybkie. Mają kły jak u wampirów. I w ogóle to są wnerwiające.
- Co? Jakie Empuzy? - zapytał Hanto.
- Idź się skryć. - poleciłam.
- Nie. Nie zosatwię cię samej. - odpowiedział.
- A chcesz być matrwy? - warknęłam - Idź.
Hanto niechętnie, ale odszedł. A ja nie wiedziałam której mocy użyć. Tej co użyłam przeciw gryfonom nie mogę użyć częściej jak raz na parę dni. W końcu roztopiłam się w czystą wiązkę księżycowego światła.
- Empuzy. - jęknęłam. Empuzy to dziwne stworzenia. Służą Hekate - bogini magii. Mają totalnie niedobrane nogi. Jedną ze spiżu, a jedną zwierzęcą. Ale są szybkie. Mają kły jak u wampirów. I w ogóle to są wnerwiające.
- Co? Jakie Empuzy? - zapytał Hanto.
- Idź się skryć. - poleciłam.
- Nie. Nie zosatwię cię samej. - odpowiedział.
- A chcesz być matrwy? - warknęłam - Idź.
Hanto niechętnie, ale odszedł. A ja nie wiedziałam której mocy użyć. Tej co użyłam przeciw gryfonom nie mogę użyć częściej jak raz na parę dni. W końcu roztopiłam się w czystą wiązkę księżycowego światła.
<Hanto? Czo dalej? o.o>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz