Jeszcze raz rzuciłam okiem na szałas, który zbudowałam. Byłam z siebie dumna, bo miałam miejsce, gdzie nikt nie miał wstępu bez mojej zgody. Nie był za duży, ani za mały. Paręnaście metrów dalej swoje bazy zbudowało moje rodzeństwo.
- Dzieciaki, obiad będzie za parę minut! - usłyszałam głos mamy
- Dobrze, mamo, zaraz idę! - zawołałam
- My jakby co będziemy na ciebie czekać. - powiedział Immortal i poszedł z Lily w stronę naszej jaskini. Bo wiecie, jakby mieszkamy normalnie z rodzicami, ale zawsze fajnie jest mieć własną bazę.
Nagle zobaczyłam kogoś kręcącego się obok mojego szałasu.
- Hej! - zawołałam do ktosia - Co tu robisz? - spytałam podbiegając do niego
- Zwiedzam tereny. - odparł wilk. Przeskanowałam go wzrokiem.
- Na pewno? Nie wydaje mi się. - pokręciłam łebkiem - Mam ci uwierzyć, że to przypadek, że akurat TY kręciłeś akurat obok MOJEJ bazy? - zapytałam podejrzliwie
<Galaxy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz