To, co zrobiła Aramisa było na prawdę niezwykłe. Zostawiłem jednak ten zachwyt na później. Po jakimś czasie wszystkie potwory leżały martwe, a pozostałe stchórzyły i uciekły. Padłem wymęczony z waderą na ziemię. Chwilę po prostu się do siebie nie odzywaliśmy, tylko sapaliśmy wyrównując oddechy.
- To było fenomenalne. - wydyszałem. Byłem trochę zazdrosny o tę moc, ale ja za to potrafię inne rzeczy.
- Dzięki... - szepnęła. Ja nie potrafiłbym tak walczyć z bolącymi żebrami... była na prawdę dzielna.
W powietrzu unosił się specyficzny zapach krwi.
- Zostawiamy tutaj te wszystkie zwłoki? - spytałem podnosząc się
- A co masz zamiar z nimi zrobić? - odparła wilczyca mrużąc oczy
- No tak... - mruknąłem. Zaśmiałem się cicho sam z siebie.
<Aramisa? Pomysłu nie mam xD>
- To było fenomenalne. - wydyszałem. Byłem trochę zazdrosny o tę moc, ale ja za to potrafię inne rzeczy.
- Dzięki... - szepnęła. Ja nie potrafiłbym tak walczyć z bolącymi żebrami... była na prawdę dzielna.
W powietrzu unosił się specyficzny zapach krwi.
- Zostawiamy tutaj te wszystkie zwłoki? - spytałem podnosząc się
- A co masz zamiar z nimi zrobić? - odparła wilczyca mrużąc oczy
- No tak... - mruknąłem. Zaśmiałem się cicho sam z siebie.
<Aramisa? Pomysłu nie mam xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz