środa, 8 kwietnia 2015

Od Savy cd Arrowa

Gdy muzyka przestała na chwilę grać (wiadomo, muzycy też muszą się trochę zrelaksować) wszyscy podeszli do stołów. Korzystając z bardziej spokojnego momentu moja mama
postanowiła wznieść toast. Uderzyła łapą parę razy w miskę, z której piła, a wszystkie oczy po chwili zostały skierowane na nią. Rozpoczęła przemowę.
- Witam wszystkich tutaj zebranych. Cieszę się, że mogę być to w tak ważnym dla moich potomków chwili. Chciałam tylko powiedzieć... po pierwsze - dziękuję. Dziękuję Aishy i Arrowowi za ciepło, jakie dajecie moim dzieciom. Jeśli mogę je tak nazywać, w końcu szczeniakami już nie są. - zaśmiała się cicho z gośćmi - Ale dziękuję też wszystkim tutaj zebranym. Za samą chęć bycia tutaj. Dziękuję też Eddiemu, za chęć przyjęcia ich tutaj i za zaufanie do nich. Po drugie - chcę oczywiście pogratulować. Przede wszystkim małżeństwa, oczywiście. A Aishy i Felixowi jeszcze gratuluję szczeniaków. - uśmiechnęła się serdecznie
- Ja jak najbardziej dołączam się do przedmówczyni. - rzekł swym donośnym głosem tata
- Zdrowie nas wszystkich, a szczególnie par młodych! - dodał unosząc miseczkę z wodą do góry
- Zdrowie! - odpowiedział mu chórek
- Um, Sava? - spytał Ed
- Tak?
- Zacząć podawać już alkohol, czy potem? - zapytał niepewnie
- Skąd ty wytrzasnąłeś alkohol? - wtrącił się Arrow. Faktycznie, alkohol jeśli chodzi o wilki jest... cóż, rarytasem.
- Nieistotne. - zaśmiał się - To jak?

<Arrow?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz