poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Od Hanto cd Mery

- Niechaj tak będzie. - odparła szerząc nienaturalnie swój uśmiech
- Ale wiesz, tak czy siak zrób sobie pelerynkę. Wogóle możemy razem stworzyć plan idealny. Nikt nawet nie pomyśli o tym, że to ty mogłaś ją zabić. - zaproponowałem
- Jeśli tak sądzisz. - wzruszyła ramionami - Zmierz mnie. - podała mi miarkę
- A na kija ci dokłądne wymiary, najwyżej będzie za duża. - prychnąłem i odrzuciłem na bok centymetr. Ona wzięła się do szycia przegryzając owocki, które nazbierała.
- Jakieś pomysły? - spytała jednocześnie jedząc i trzymając igłę do szycia w buzi
- To tak. Potrafisz kłamać i udawać? - zacząłem
- Mhm. - skinęła głową
- Połowa sukcesu. - zatarłem łapy
- Ym, takie pytanie, czemu mi pomagasz? - zapytała nie patrząc na mnie
- Bo mi się nudzi. Chcesz, żebym sobie poszedł i zostawił na lodzie?
- Wsio rawno, ale możesz zostać. Przynajmniej do czegokolwiek się przydasz. Przytrzymaj tu. - wskazała na miejsce na materiale. Przewróciłem oczami, ale z niechęcią położyłem łapę na wskazane miejsce.
- No to udajesz: "och, cześć kochana siostruniu, jak ja cię dawno nie widziałam, chodźmy gdzieś"
- Jeszcze czego? - popatrzyła na mnie gniewnie i splunęła pod łapy - Może jej dupę wylizać... - syknęła
- No to nie wiem jak się witasz z siostrą. - rzekłem suchym tonem - W każdym razie a propo dupy, to idziecie na jakieś kompletne zadupie i tam dokonujesz, khe-khem, egzekucji. - wytłumaczyłem
- Teraz tu potrzymaj. No, no, mów dalej. - powiedziała
- Co ja, twój minionek jestem? - warknąłem
- Mówię potrzymaj. - szepnęła powstrzymując złość uśmiechem. Ja po ciężkim wdechu położyłem łapę tam, gdzie miałem.
- Potem robisz z ciałem co chcesz, nie wiem czy ucinasz łeb, czy co tam chcesz i potem wrzucasz do wody. Najlepiej jakiegoś z dala od watahy w której mieszka. Następnie bezpiecznie wracasz z satysfakcją tutaj. Voila. - zakończyłem - Co sądzisz o tym iście niezwykłym planie?

<Mery?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz