Wydawało mi się, że idealnie odwzorowałem jej głos, ale jej mina mówiła: "nie". Spróbowałem jeszcze raz, ale w odpowiedzi usłyszałem tylko chichot.
- No co?
- Kompletnie ci to nie wychodzi. - powiedziała
- Ej no, przecież nie jest tak źle. - pocieszałem sam siebie
- Bo pomyślę, że masz coś ze słuchem. - orzekła ironicznie
- Aa tam... - machnąłem łapą
- Jestem na ciebie obrażony, Aramiso. - przedrzeźniła mój głos, co wyszło jej nawet nieźle
- Nie jestem obrażony.
- Wcale. - przeciągnęła sarkastycznie ten wyraz
- Uwielbiam się domyślać różnych rzeczy, tym bardziej, że większość z nich jest nieprawdziwa, Hantonie. - powiedziałem jej głosem
- Hej, to ci wyszło. - powiedziała
- Serio?
- Mhm. - skinęła łebkiem i krzywo się uśmiechnęła - Nawet.
<Aramisa?>
- No co?
- Kompletnie ci to nie wychodzi. - powiedziała
- Ej no, przecież nie jest tak źle. - pocieszałem sam siebie
- Bo pomyślę, że masz coś ze słuchem. - orzekła ironicznie
- Aa tam... - machnąłem łapą
- Jestem na ciebie obrażony, Aramiso. - przedrzeźniła mój głos, co wyszło jej nawet nieźle
- Nie jestem obrażony.
- Wcale. - przeciągnęła sarkastycznie ten wyraz
- Uwielbiam się domyślać różnych rzeczy, tym bardziej, że większość z nich jest nieprawdziwa, Hantonie. - powiedziałem jej głosem
- Hej, to ci wyszło. - powiedziała
- Serio?
- Mhm. - skinęła łebkiem i krzywo się uśmiechnęła - Nawet.
<Aramisa?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz