- Z żeńskich podoba mi się Debora, a z męskich Vincent. - powiedziałam po krótkim zastanowieniu
- Fajnie. - uśmiechnął się - Gdzie idziemy, tak wogóle?
- Hm... nie wiem. - wzruszyłam ramionami - Przed siebie, po prostu. - na moim pyszczku wyrysował się promienny uśmiech - Albo nie, popatrzmy co z salą ślubną. - zmieniłam zdanie
- Myślisz, że ktoś tam już sprzątał?
- E tam, co ty? Komu by się chciało to teraz sprzątać? Później coś wykombinują. - rzekłam - Poza tym... - zaczęłam
- Tak?
- Prezenty czekają!
- O rany, całkowicie o tym zapomniałem!
- Właśnie od tego jest partnerka. - puściłam oko. Po jakimś czasie doszliśmy do sali.
- Jeden wielki misz-masz. - zauważył Arrow, co było prawdą. Dodatkowo jedna upita wilczyca spała jeszcze przy parkiecie.
- Ale zabawa była przednia. - powiedziałam - Potem może przyjdziemy pomóc w porządkach, ale na razie bierzemy prezenty. - powiedziałam i ruszyłam w stronę naszych prezentów. Prezenty dla Aishy i Felixa również jeszcze leżały niezabrane. Wzięliśmy na grzbiet pakunki i podreptaliśmy z powrotem do naszej jaskini.
- Otwieramy? - zapytał Row
- Otwieramy. - przytaknęłam
<Arrow? Co dostaliśmy? c:>
- Tak?
- Prezenty czekają!
- O rany, całkowicie o tym zapomniałem!
- Właśnie od tego jest partnerka. - puściłam oko. Po jakimś czasie doszliśmy do sali.
- Jeden wielki misz-masz. - zauważył Arrow, co było prawdą. Dodatkowo jedna upita wilczyca spała jeszcze przy parkiecie.
- Ale zabawa była przednia. - powiedziałam - Potem może przyjdziemy pomóc w porządkach, ale na razie bierzemy prezenty. - powiedziałam i ruszyłam w stronę naszych prezentów. Prezenty dla Aishy i Felixa również jeszcze leżały niezabrane. Wzięliśmy na grzbiet pakunki i podreptaliśmy z powrotem do naszej jaskini.
- Otwieramy? - zapytał Row
- Otwieramy. - przytaknęłam
<Arrow? Co dostaliśmy? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz