wtorek, 28 kwietnia 2015

Od Debory cd Galaxy

- A ty już zjadłaś? - zapytał prześmiewczo
- Gdzie jest wejście do szałasu? - byłam zdruzgotana. Zniknęło mi wejście. Zaczęłam go gryźć, ale nie tak, żeby go zabić, ale żeby wiedział, że źle zrobił. On również zaczął się ze mną droczyć.
- Ej! Napraw to. - zażądałam odchodząc dwa kroki do tyłu
- Nie. - wywalił jęzor
- Bo teraz na prawdę cię pogryzę. - zagroziłam, on jednak nie wziął tego na poważnie - Nooo! - pospieszyłam go. On jednak zaczął odchodzić machając dziarsko ogonem. - Galaxy! - zawołałam powtórnie się na niego rzucając, tym razem jednak zrobił unik, a ja poturlałam się po ziemi. Ten śmiał się głośno. Warknęłam cicho.
- Słuchaj. Możemy się umówić w ten sposób, że ja coś zrobię coś to co ty chcesz, a ty przyżekniesz, że jak to zrobię to odblokujesz wyjście. Ok? - spytałam przekonywującym tonem

<Galxy? Umowa stoi? :D>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz