wtorek, 7 kwietnia 2015

Od Hanto cd Mery

Nagle usłyszałem jakiś zdławiony krzyk. Otworzyłem zaspane ślipia ziewając przeciągle. Obok mnie na podłodze rozlane było mnóstwo czerwonej, maziowatej substancji...
- Kurwa, krew! - szepnąłem do siebie. Rozglądnąłem się nerwowo. Na ścianie widniał wielki napis "Zanalazłam cię". Kląłem cały czas pod nosem szukając złodupca.
- Mery? Mery, jesteś tu?! - zawołałem. Warcząc wyszedłem z jaskini. Nagle zza węgła z krzykiem wyskoczyła na mnie kreatura w pelerynie, a po chwili, gdy jeszcze nie zdążyłem zaatakować zaczęła zanosić się głośnym śmiechem. Ściągnąłem z niej kaptur.
- Ja pierdole, Mery! - warknąłem gniewnie. Zrzuciłem ją ze mnie z impetem. Ona ciągle się śmiała. - Idę spać, jest chyba trzecia w nocy. - syknąłem i położyłem się z powrotem na łożu. Miałem dość jej, i jej psychopatycznego chichotu.
- Oj no nie bądź taki obrażalski! - mówiła przez śmiech
- Spać mi się chce. - wymamrotałem. Nie dość, że wilk śpiący, budzi go krzyk, potem sceneria rodem z horroru, a na końcu jumpscare, a ta mi wyjeżdża z "nie bądź obrażalski". Pod nosem wybąkiwałem najgorsze obelgi. Dotknąłem przez przypadek maziowatej substancji na podłodze. Wziąłęm trochę na łapę, powąchałem...
- Wiśnie? Serio? Nie było cię stać na więcej? - powiedziałem z zażenowaniem
- Efekt ten sam. - wyszczerzyła się

<Mery?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz