Już miałem rzucić kamykiem, gdy z wody wyłonił się ogromny potwór.
Wyglądał trochę jak zmutowana żaba. Niemal natychmiast uruchomiłem
mechanizm obronny, moje futro zapłonęło. Lakota chyba użyła jakiejś
mocy, bo usłyszałem niewyobrażalny hałas, a potem wszystko jakby
zawirowało. Prawie czułem, jak rozsadza mi uszy, a potem wszystko
ucichło.
Potwór zanurzył się w wodzie.
- Co... co to było? - zapytałem oszołomiony.
- Fala ponaddźwiękowa. - odparła spokojnie wadera. Nagle stworzenie wynurzyło się, tylko dwa razy większe. Strzeliłem ogniem w górę.
<Lakota?>
Potwór zanurzył się w wodzie.
- Co... co to było? - zapytałem oszołomiony.
- Fala ponaddźwiękowa. - odparła spokojnie wadera. Nagle stworzenie wynurzyło się, tylko dwa razy większe. Strzeliłem ogniem w górę.
<Lakota?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz