Gdy nasz posiłek leżał już na ziemi, wyjąłem kły zatopione w łani.
- Niezły skok. - pochwaliłem Lakotę. Nie powiem, że było to czymś nadzwyczajnym, jednak mógłbym mieć niemały problem z dokonaniem tego samego.
- Dzięki. - odparła wadera i zaczęliśmy obiad. Odciągnąłem dla siebie nogę zwierzęcia i pochłonąłem ją szybko. Po skończonym posiłku uwaliłem się pod drzewem.
- Ja się stąd nie ruszam. - jęknąłem i przewróciłem się na brzuch.
- Ja chyba też. - powiedziała wilczyca.
Nie wiem kiedy, ale zamknąłem oczy i ani się obejrzałem, jak zmorzył mnie sen.
<Lakota? A chcesz, żebym przestał XD?>
- Niezły skok. - pochwaliłem Lakotę. Nie powiem, że było to czymś nadzwyczajnym, jednak mógłbym mieć niemały problem z dokonaniem tego samego.
- Dzięki. - odparła wadera i zaczęliśmy obiad. Odciągnąłem dla siebie nogę zwierzęcia i pochłonąłem ją szybko. Po skończonym posiłku uwaliłem się pod drzewem.
- Ja się stąd nie ruszam. - jęknąłem i przewróciłem się na brzuch.
- Ja chyba też. - powiedziała wilczyca.
Nie wiem kiedy, ale zamknąłem oczy i ani się obejrzałem, jak zmorzył mnie sen.
<Lakota? A chcesz, żebym przestał XD?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz