Czekałam z Aishą przed jaskinią Rej, aż chłopaki wszystko założą.
- To zobaczymy ich dopiero jak my też założymy, nie? - uspewniłam się
- No tak, tak. Teraz oni się ubierają, potem oni z zamkniętymi oczami wychodzą, my z zamkniętymi oczami wchodzimy, ubieramy się, wychodzimy i patrzymy na nasze stroje. - wytłumaczyła Aisha - Rachel pewnie zaplanowała wszystko tak, żeby stroje do siebie pasowały.
- Pewnie tak. - przytaknęłam - Ciekawe czy sama to wszystko szyje. Pewnie ktoś jej pomaga.
- Prawdopodobnie. - wzruszyła ramionami Shi. Gawędziłyśmy jeszcze chwilę niecierpliwiąc się strasznie.
- Dziewczyny, zamykać oczy! - zażądała Rej. Zaprowadziła nas za łapy do środka jej jaskini. - Teraz możecie otworzyć. - powiedziała. Z jej pomocą ubrałyśmy suknie i wszystkie dodatki.
- Chyba późno wstałam. - podzieliłam się spostrzeżeniami
- Cóż, jest koło czternastej, jak nie piętnastej. - wyszczerzyła się Shi
- Gotowe. - powiedziała po jakimś czasie Rej. Powoli wyszłyśmy z jaskini. Wszystkim nam zatkało dech w piersiach. Patrzyliśmy się na siebie w zachwycie. Oglądałam dokładnie czarny frak i fioletową muchę Arrowa. On przyglądał się mojej białej, tudzież jasnoszarej sukni z fioletowymi ornamentami i dodatkami. Wyglądaliśmy fenomenalnie. Oczywiście Aisha i Felix też wyglądali świetnie - Feli miał czarny garnitur i błękitny krawat, a Shi białą (tudzież jasnoszarą) sukienkę z błękitnymi dodatkami.
- Legenda głosi, że od teraz aż do momentu ślubu pan i pani młoda nie mogą się pocałować, inaczej małżeństwo będzie nieudane. - powiedział Feli
- A szkoda. - zachichotała Aisha
- To prawda. - powiedzieliśmy jednocześnie z Rowem
- Chodźmy na salę sprawdzić, czy wszystko jest gotowe. - zaproponowałam
<Arrow? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz